Siarka ZOT bliżej finału Ligi Mistrzyń!
KTS Siarka-ZOT w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzyń pokonała na wyjeździe Szekszard AC 3:1 i przed rewanżem 7 kwietnia ma sporą zaliczkę, po raz pierwszy w tym sezonie.
Fenomenalny, wyrównany, emocjonujący, nieprzewidywalny – tymi określeniami najczęściej opisywane były spotkania KTS-u w Tarnobrzegu. Zwycięskie spotkania. Tym razem bardzo gościnne okazały się Węgry, a dzięki wspaniałemu dopingowi polskich kibiców, tarnobrzeżanki czuły się jak we własnej hali.
Drogę do zwycięstwa przeciera Han Ying, która wygrywa niezwykle ważne, bo pierwsze, spotkanie z Poliną Mikhalilovą. Rywalka podchodzi do stołu tak zmobilizowana i walcząca, że wygląda, iż zaraz rozbije obronę Han Ying agresywnymi i szybkimi atakami. Tarnobrzeżanka na szczęście przetrzymuje napór, zwalnia grę i powoli opanowuje sytuację. Trener Zbigniew Nęcek głośniej odetchnął – KTS nie powtórzy meczu z Kartageny.
Ulga była jednak chwilowa, gdyż zawodniczka AC Szekszard Dora Madarasz wysoko zawiesiła poprzeczkę Wiktorii Pawłowicz. Dużo nerwów, walki i huśtawka nastrojów, ale niestety piąty set od początku nie układa się po myśli tenisistki Siarki-ZOT i dość nieoczekiwanie Szekszard wyrównuje.
Zły sen zaczyna się w trzecim pojedynku meczu. Li Qian po spokojnym początku, traci pewność siebie i nie radzi sobie z mocnymi topspinami Lin Ye, wyraźnie przegrywa drugą połowę seta i trochę bezradnie gra w następnym. Na początku trzeciej odsłony Zbigniew Nęcek szybko prosi o czas, bo jego podopieczna nie funkcjonuje właściwie, jest coraz bardziej spięta. Wskazówki szkoleniowca działają jak balsam – „Mała” gra odważniej, w końcu kontrataki przynoszą upragnione punkty. Qian wygrywa seta, potem drugiego i teraz to Lin Ye z niedowierzaniem spogląda na ławkę gospodarzy. Siarka-ZOT ma drugi punkt!
Kiedy do stołu podchodzą Polina Mikhailova i Wiktoria Pawłowicz, przewaga psychologiczna jest po stronie KTS-u, bo to w końcu tarnobrzeżanka była lepsza w ich ostatnim pojedynku. Wiktoria gra spokojniej i mądrzej wybiera piłki do ataku, a rywalce brakuje cierpliwości. 1:0 KTS. Obraz gry zmienia się diametralnie w następnych odsłonach – jeden nieudany atak Pawłowicz na początku seta mocno ją deprymuje, zbyt mocno i to Mikhailova uzyskuje przewagę, której nie odda przez dwie kolejne partie. Czwarty set jest popisem tarnobrzeżanki, ale w następnym znowu dają znać o sobie emocje. Tym razem jednak szczęście ma niebiesko-żółte barwy. Obie zawodniczki grają punkt za punkt, ale to Pawłowicz trzykrotnie posyła piłkę albo w kant, albo po siatce. Mikhailova złości się, ale walczy dalej, wypracowuje nawet piłkę meczową, którą pięknie broni Wiktoria i wyrównuje na 10:10. Zawodniczka Szekszard za bardzo chce wygrać i traci zimną krew, Siarka-ZOT wróci z Węgier z tarczą!
– To były niesamowity pokaz charakteru, Wiktoria mogła przegrać, ale piękne było to, że walczyła o każdą piłkę z niezwykłą determinacją. Li Qian wygrała przede wszystkim sama z sobą i wielkie brawa, a Ying udowodniła, że najlepiej z całej trójki radzi sobie z presją. Świetny mecz w wykonaniu obu zespołów, a wynik tym razem szczęśliwy dla nas. Naprawdę, ten pojedynek mógł się skończyć 1:3, dlatego rewanż w Tarnobrzegu będzie na ostrzu noża – mówi trener Zbigniew Nęcek. – Dziękujemy za wspaniały doping, który nas niósł do zwycięstwa. „Hetman” wykonał kawał dobrej roboty, widać, że z meczu na mecz jest coraz fajniejsza atmosfera i bardzo nas to cieszy – dodaje szkoleniowiec.
WYNINKI:
Polina Mikhailova – Han Ying 1:3 (5, -6, -7, -4)
Dora Madarasz – Wiktoria Pawłowicz 3:2 (8, -7, 4, -9, 6)
Lin Ye – Li Qian 2:3 (7, 5, -8, -7, -7)
Polina Mikhailova – Wiktoria Pawłowicz 2:3 (8, -5, -4, 5, -12)
źródło: kts-tarnobrzeg.pl
Najnowsze komentarze